W lekkim powiewie!
Powiew, to niesamowicie lekki wiatr, którego często nie wyczuwamy. Tak objawił się Pan Bóg prorokowi Eliaszowi. W lekkim powiewie wiatru ukazał Bóg Eliaszowi, że przyszedł do niego. Nie potrzebuje silnego wiatru, trzęsienia ziemi i ognia, choć w tych przymiotach również ukazywał się w poprzednich latach m.in. dla narodu izraelskiego na pustyni. Pan Bóg przychodzi w lekkim powiewie do pojedynczego człowieka na górze Horeb. Przychodzi do niego, aby mu powierzyć jedną z większych misji starego testamentu. Prorok Eliasz po zejściu z góry staje się wysłannikiem i powiernikiem Bożym w zepsutym narodzie Izraela. Eliasz oczekiwał Boga czekając w jaskini, w której przeszedł próbę huraganu, trzęsienia ziemi oraz ognia, a następnie poczuł, że powiew oznacza obecność Bożą i wyszedł Bogu na spotkanie.
Całe to wydarzenie okazuje wiarę Eliasza, który wychodzi na górę, by porozmawiać z Bogiem. Przetrzymuje gwałtowne wydarzenia meteorologiczno-geologiczne i z wiarą wyczekuje Jedynego Boga, od którego odwrócił się Jego naród. Jako jeden z nielicznych wiernych wśród Izraela wychodzi, by rozpocząć misję odrodzenia tegoż narodu.
Niby samotny, mały człowiek, który wychodzi by uznać wiarę i wielkość Boga, a jednak staje się obok Mojżesza ojcem Izraela. Uznawany za jednego z największych proroków Starego Testamentu. Odkrywa, że powiew to obecność Boża, który łagodnie do niego przychodzi i powierza mu misję.